3Wasza ocena

Kto z nas nie udawał któregoś z wojowników Mocy za czasów swojej młodości? W tej grze mamy okazję wcielić się w każdego z nich, aby w ostatecznym starciu pokonać Rite. Zresztą, po co mówić o fabule, skoro wszyscy i tak ją doskonale znają. Jedną ze zmian w grze jest Zordon, w bardziej ludzkiej postaci niż jak to widzieliśmy w serialu. A poza tym, wszystko pozostało w niezmienionej formie. Grę rozpoczyna menu, które jest dość rozbudowane, pierwsza opcja to normalna rozgrywka tzw. Story, podczas gdy druga to wejście do zbioru minigier i quizów. Zajmijmy się pierw tą pierwszą częścią. Możemy wybrać stamtąd 3 możliwości: Story, Story i password, gdzie układając pozy czerwonego wojownika możemy rozegrać określone levele. Swoją drogą, to chyba najgorzej skonstruowany rodzaj save'ów z jakim się spotkałem, wystarczy chwila aby poczuć się jak haker i złamać kod do ostatniej planszy :D Tak czy inaczej, wybierając Story rozpoczniemy rozgrywkę. Na naszej drodze spotkamy wszelakiej maści straszydła, potwory, dzikie zwierzęta czy bliżej nieokreślonych oponentów. Po każdym etapie, jak to w platformówkach mamy walkę z bossem. Podstawową bronią do anihilacji jest pistolet, o dość krótkim zasięgu i słabej mocy. Na swojej drodze jednak możemy napotkać tajemnicze drzwi, które po wejściu dadzą nam broń specjalną - silniejszą i inną dla każdego z wojowników. Przydatne jest także zbieranie pomarańczowych kulek, gdyż uzbieranie kompletu (progres jest widoczny w dolnym pasku) zregeneruje nam życie, przy okazji pokazując przerywnik z megazordemi jego parametrami (co nie ma w ogóle znaczenia w rozgrywce :D ). Skupmy się teraz na minigrach. Mamy okazję do udziału w quizie z wiedzy o Power Rangers (kto zna język krzaczkowy łapka w górę!), rozegraniu partyjki w odmianie Ponga (z opcją na dwóch graczy lub z komputerem) lub w rzucie bombą, która polega na wyrolowaniu przeciwnika aby u niego na połowie owa bomba wybuchła (także tu jest multiplayer). Także, jeżeli znudzi Ci się Story Mode, to to po pewnym czasie też Cię zanudzi :) Graficznie wygląda ubogo, to znaczy widać wszystko co jest czym, ale w gruncie rzeczy na grę wydaną w 1996 roku, to naprawdę szału nie robi. Muzycznie również, melodie pasują do rozgrywki, ale jest ich zdecydowanie za mało, bo wszędzie się powtarza. Dlatego cóż, troszke minimalistyczne podejście do projektu według mnie.